Klatka po klatce

Od początku tego roku coś nowego co chwila się dzieje. Widzę jak Bóg mnie szlifuje i rozciąga. Widzę jak zamyka mi jedne drzwi by otworzyć drugie i przez niektóre przepycha mnie trochę, bo ja nie bardzo zmiany lubię… a jakoś sporo ich jednak ostatnio. Czuję przyspieszone tempo potrzeby nabywania nowych umiejętności, adaptowania się w nowym otoczeniu, przyswajania nowej wiedzy, poznawania nowych ludzi lub ”starych” znajomych z innej strony. Momentami mam wrażenie, że stoję z boku i widzę jak klatka po klatce inny obraz się ukazuje, ale też mam poczucie, że z tego stworzy się (stworzy Bóg) jakaś konkretna całość. Cóż, nie mogę nic jak tylko brać dzień po dniu, łzy wylewać przed Nim w spotkaniach “one on one”, prosić o siły, o mądrość to podejmowania właściwych decyzji i uśmiechać się do świata w koło… Dziś uczyłam się ”pracować” z nowym (wypożyczonym) sprzętem (to część nabywania potrzebnych mi nowych umiejętności). Troszkę czuję się jakbym swojego ukochanego iPhone zdradzała po wspólnych latach robienia całkiem fajnych przecież fotek 🙂 🙁

This entry was posted in Misja Uganda and tagged , . Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published.