Moje recenzje

Książka 5

Wróciłam jakiś czas temu do “BIEL” Marcina Kydryńskiego, po swoim kolejnym pobycie na kawałku ziemi afrykańskiej🖤 – Uganda. Ciągle ją czytam (już rok z przerwami!), bo nie da się szybko. Poza tym, że jest gruba i ciężka, jest w niej mnóstwo (!) ważnej, ciekawej, trudnej, zabawnej treści.

To prawdziwa podróż przez te czerwono-rudawe zakurzone drogi, zielone bogactwo przyrody, biedne domostwa, zróżnicowaną kulturę Afryki, a jednak tyle podobieństw w jej krajach. To jedna z tych książek, które trzeba trawić, wracać czasem o stronę, kilka, wcześniej by naprawdę poczuć klimat, zrozumieć sercem sytuację opisywaną, usłyszeć głosy tamtejszych ludzi. Tej książki Kydryńskiego nie trzeba czytać rozdziałami po kolei, można „skakać”, ale na pewno trzeba przeczytać wszystkie z nich (!)… i to nie raz… jeśli ma się na sercu ten czarny, niełatwy, bardzo zróżnicowany ląd i chce się go choć trochę zrozumieć🤎.

Książka 4

Książka tak bardzo poruszyła całe moje wnętrze, że nie wiem od czego zacząć! Może dlatego, że rozumiem prawie każde trudne (lekko powiedziane) doświadczenie, które autor przeżył jako dziecko.
Tym bardziej niesamowita jest miłość tego człowieka do dzieci, Boża moc uzdrowienia w jego życiu, to że zło zostało pokonane przez wybaczenie, miłość i przekute na coś pięknego, a mianowicie autentyczną walkę O i niesienie pomocy TYM najmniejszym, najsłabszym, najwrażliwszym, tym „z końca kolejki”.

Pozycję trzeba naprawdę przeżyć strona po stronie z prowadzącym czytelnika autorem. Ja mogę tu kilka tylko ważnych punktów podrzucić, co odda może 10% przekazu.
Dr Wess Stafford pisze o tym:
-jak bardzo ważne jest włączanie dzieci w codzienny świat dorosłych typu: wykonywanie obowiązków, pomaganie w codziennych sprawach nawet w malutkim wymiarze i na miarę dziecięcego/nastoletniego etapu rozwoju, wspólny czas relaksu, itd.
-jak bardzo nie doceniamy ich spostrzegawczości, mądrości, zaradności, wrażliwości, itd.
-jak trudną ale niezbędnie ważną pracą jest wychowanie dzieci i prowadzenie ich w rozwoju fizycznym i duchowym jako nierozłączna całość…

Dr również przedstawia dogłębnie problem biedy i nasze niepełne jego rozumienie. Na podstawie „koła biedy” wyjaśnia czym jest właściwie ubóstwo i jak dostrzec pełny obraz tego problemu by być w stanie mądrze i dobrze pomóc dziecku, nastolatkowi, a nawet i dorosłemu by wyjść z tego ku lepszej przyszłości.
Przedstawia nam też obraz Bożego serca, to jak Syn Boży traktował dzieci, co mówi o nich do swoich uczniów i do nas dziś na kartach Pisma Świętego, co Go raduje, co boli, co mocno gniewa jeśli chodzi o tych najmłodszych. Możemy też przeczytać o postaciach dzieci i ich czynach, do których sam Bóg je powołał, a które to przemieniły życie wielu dorosłych, bo Bóg widział, że tylko DZIECKO będzie w stanie wykonać dane (wcale nie łatwe ani nie dziecięce!) zadanie dokładnie!

Przeczytałam, a raczej przeżyłam strony książki z Dr Staffordem i polecam KAŻDEMU dorosłemu, bo nawet jeśli nie jesteś rodzicem, nauczycielem, siostrą czy bratem dla rodzeństwa, misjonarzem, który pracuje wśród najmłodszych i młodzieży, to znasz takie osoby i możesz, a nawet powinieneś przeczytać i polecić tę bardzo ważną (szczególne w tych czasach!) pozycję.

Książka 3

Czyje to dziecko” – Bill Wilson

„W większości przypadków nauczyciele nie chcą pracować w szkołach miejskich. Mówią: „Jestem tu ponieważ płaca jest lepsza”. A jeśli więcej zarobią, mogą pozwolić sobie na lepsze mieszkanie – dalej i dalej od tego środowiska. Staliśmy się narodem, w którym każdy zna cenę czegoś, ale nikt nie może ci powiedzieć o wartości czegokolwiek.” -Bill Wilson

Jako, że zbliża się czas mojego wylotu do Ugandy i pracy z dziećmi z rodzin ubogich i bardzo ubogich, niepełnych, gdzie jest bieda, choroby (AIDS, HIV, alkoholizm, etc.), mój Pastor postanowił mnie zaopatrzyć w dwie książki ku lepszemu przygotowaniu na tę służbę. Jedną z nich kończę czytać. (To niesamowite jak Bóg nasuwa nam ważne rzeczy przez innych ludzi, jaki oni wiedzą czego nam potrzeba i posłuszni Bogu zaopatrują nas w to.)

Książka Billa Wilsona pt. „Czyje to Dziecko” jest historią Pastora Billa, jego trudnego dzieciństwa, jego nawrócenia i w końcu jego powołania do służby wśród dzieci i młodzieży z tych najbardziej niebezpiecznych dzielnic Nowego Yorku, gdzie każdy stamtąd ucieka jak najdalej. Opisuje on w niej bardzo trudne początki swojej misji, niebezpieczne sytuacje, które tak dzieciaki, jego współpracowników jak i jego samego spotykały po drodze, strach i też zbytnią wygodę lokalnych kościołów by nieść pomoc tym najmniejszym i najsłabszym, oraz bak wiary i wizji w to co można i trzeba robić by ratować ginące dzieciaki – ale on postanawia na całego zakasać rękawy i ruszyć do boju w Bożym powołaniu!

Początki jego sobotniej Szkoły Niedzielnej 🙂 były bardzo trudne ale koniec okazał się niesamowitym sukcesem na bożą chwałę! Dziś misja ma placówki chrześcijańsko-edukacyjne w wielu miejscach świata, a więcej można poczytać o wszystkim tu: https://www.metroworldchild.org/founder (jest w j.angielskim).

Książka jest trudna ale bardzo inspirująca, bardzo potrzebna i uważam, że każdy nauczyciel, wychowawca, rodzic powinien po nią sięgnąć. Mamy ją w bibliotece zborowej w KECH Zagórna 10 w Warszawie ale możliwe, że znajdzie się kilka kopii już niedługo na półce naszej księgarni, więc będzie można ją zakupić.

PS. Tu można zobaczyć już w podeszłym wieku Pastora Billa i wysłuchać jego krótkiego świadectwa, co również polecam (jest w j.angielskim): FILMIK YOUTUBE

Książka 2

“Bezmiłość” – Sylwia Winnik

Niedawno pożyczyłam od psiapsiółki książkę, coś mnie do niej od razu przyciągnęło spośród wszystkich innych… i cóż… książka tak głęboka, tak trudna w opisanych historiach, a jednocześnie w całym Tragizmie (tak, przez duże „T”!!!) tak piękna, że trzeba ją przeczytać… by poznać, by usłyszeć na nowo, by pamiętać, nie zapominać.

Niestety, ale czasy mamy rzeczywiście bliższe wyobrażeniu sobie tego co na stronach tej pozycji zostało zapisane.

Kaiążka 1

„Aby do czegoś dojść… trzeba wyruszyć w drogę” – Honorata Wąsowska

Po książkę Honoraty Wąsowskiej sięgnęłam przed swoim nieplanowanie-planowanym wyjazdem do jej misji – MisjAfryka, którą autorka wraz z mężem prowadzi w Zachodniej Ugandzie. Chciałam się dowiedzieć czegoś o niej samej, o miejscu, w którym już za chwilę miałam się znaleźć, o tamtejszej ludności, warunkach życia, trudach, które mogłam sobie tylko częściowo wyobrazić.

Książka Honoraty mówi nie tylko o misji, do której wyjechała by być wsparciem. Jest w niej sporo o praktycznej pomocy bardzo ubogim dzieciakom, sierotom i młodzieży, którą Honia uczyła, o zbieraniu funduszy na wybudowanie sierocińca i godnym wyposażeniu go. W książce też tłumaczy koncept „adopcji na odległość”. Znajdziemy tam też opis bardzo trudnych dla nas, Europejczyków, warunków mieszkaniowych, gdzie są ściany „domu”, ale brak jest dachu nad głową (dosłownie!), brak toalety, często brak prądu i wody.

Co bardzo ważne, w książce jest bogactwo słowa Bożego. Widzimy jak to, co Bóg mówi do nas w Piśmie Świętym, podnosiło ją w chwilach zwątpienia, nierozumienia jakiejś sytuacji, momentach strachu. Możemy zagłębić się w jej modlitwy i poczuć wiarę, z którą je wypowiadała. Autorka podkreśla też, jak ważne jest byśmy szukali Bożej woli dla naszego życia i jak trzeba być uważnym, na Boży głos, by wiedzieć gdzie jest nasze miejsce na dany moment. To bardzo rezonuje z moją obecną sytuacją i planami powrotu do Ugandy, bo widzę jak Bóg otworzył mi kolejne drzwi i czuję całą sobą, że to jest to – to miejsce, ten moment.

Pozycję bardzo polecam każdemu, również osobom, których Bóg nie posyła „w pole”. Na pewno czytając tą książkę lepiej zrozumieją jak ważne jest wspieranie misjonarzy, których Bóg posyła w to pole i na czym tam taka służba polega.

Przeczytałam,
Doświadczyłam kilku podobnych z opisanych sytuacji osobiście,
Polecam … i książkę i wyjazd misyjny :),
Ania S.

PS. Więcej o misji, którą prowadzą Honorata i Piotr Wąsowscy na MisjAfryka

PPS. Cały dochód ze sprzedaży tej książki Honorata przekazuje na jej cele misyjne związane z edukacją ubogich dzieci i młodzieży.