“Ziarna”

Mój pierwszy tomik pt. „Ziarna” powstał ogólnie przy głębokim studiowaniu słowa Bożego i po refleksjach nad nim płynącymi prosto w me serce. To też mój pierwszy tomik po nawróceniu, więc jest „mocniejszy” emocjonalnie. Wydałam go w 2020r.

Znajdujący się w tym tomiku wiersz pt. „Where?” powstał w j.angielskim i jest podsumowaniem tego jak sam Stwórca chodził za swym stworzeniem – za mną, dopóty dopóki Go nie usłyszałam, nie zareagowałam sercem na Jego głos, Jego Osobę. Wiersz został pięknie przetłumaczony przez koleżanki 15 letniego(!) syna na nasz język ojczysty. I choć napisał jakby nowy poemat w swym tłumaczeniu, to nie stracił w nim ani grama z mojego przekazu. Wierszem tym pokazuję też drogę swojego wyzwolenia, prawdziwego WYZWOLENIA!

“Where?”
When He first came I was not there,
Then He tried to catch me again
But I was out and away;
And yet He visited me again.
I didn’t wait for Him and I thought to myself:
I know who He is but I just don’t care
If He is here or away, somewhere!
Oh, but He didn’t give up
And persuaded me for many more years.
So finally in His constant patience
He found me there, where I exactly was…
NOWWHERE!
And now I’m still not There,
But then where?
Well, now I’m just in His loving care.

Ps 139:7-12

“Gdzie?”
Zostawiłam, gdy raz pierwszy przybył mnie szukając
Drzwi zamknięte i serce, a gdy przyszedł znowu,
Skryłam się, jak przed myśliwym o wieczorze łowu
Chowa się do swej nory przepłoszony zając.
I choć nieraz widziałam Jego cudne dziwy,
Który morze, uniósłszy, przyrównał z potokiem,
I choć wciąż nieprzerwanie podążał mym krokiem,
Który wiódł za Jonaszem bieżącym z Niniwy
Uciekałam; lecz nawet z otchłani ciemności,
Gdzie dusze zagubione pożrą lwy Szatana,
Jak Dawida nieomal zdartego do kości —
Tak i mnie uratował; teraz żadna rana
W tej tułaczce po ziemskiej krainie marności
Nie strwoży mnie — bezpiecznej pod opieką Pana.

Ps 139:7-12

/tłumaczenie: Maciej Wójcik/

Czy to nie jest niesamowite, wspaniałe, niemożliwe w pełni do zrozumienia, że to sam Bóg chodzi za nami, że to On wyciąga do nas ręce ku pojednaniu, że to On a nie my, którzy tak bardzo nie zasługujemy na Jego niepojętą miłość, chodzi za nami….?

Na zdjęciu: Anna Magdalena Siemczuk i Aleksandra Cybula

Leave a Reply

Your email address will not be published.