Niesamowicie się cieszę z wdzięcznym sercem wobec Boga Ojca, za to, że dał mi taki talent przelewania spójnie swoich myśli na papier w formie wierszy, opowiastek, opowieści… jestem szczęśliwa gdy w ciszy czytam, piszę, gdy słyszę Boga i siebie.
Dziś dzielę się swoim ósmym wierszem z nowo powstającego tomiku :). Będzie o tyle inny od dwóch pozostałych, że tu każdy wiersz będzie w j. polskim i j. angielskim. To co znajdzie się na jego stronach jest owocem moich obecnych przeżyć związanych z wyjazdami misyjnymi- a dokładnie z moją pracą jako wsparcie misjonarzy, do których przyszło mi jechać, z czasem niepewności jeśli chodzi o pracę tu w Polsce, miejsce zamieszkania (w sumie to jestem naprawdę osobą bezdomną tu na ziemi), z drogą pielgrzyma, który jest tu na czas jakiś i stara się iść patrząc na Pana i Pasterza, choć nie zawsze to wychodzi… ale wiem gdzie mój stały Dom, gdzie mój cel wieczny.
"Poproszę" O spokojne stopy poproszę Cię Panie I dłonie kochająco wyciągane, O uszy cierpliwe i usta mądre Na każdy dzień mego pielgrzymowania, O serce odważne i umysł trzeźwy Wedle Twego zamiaru dla mnie, Panie... Bym mogła tak wyposażona Ci służyć I ludziom być radością W tym mrocznym świecie, Panie... Oto dzień, który Pan uczynił, weselmy się i radujmy się w nim. Psalm 118:24 "Please" Lord, I am asking you for calm feet And lovingly outstretched hands, For patient ears and wise lips For each day of my pilgrimage, For a brave heart and a sober mind According to Your intention for me, Lord... That so equipped I may serve You And be joy for people In this dark world, Lord... The LORD has done it this very day; let us rejoice today and be glad. Psalm 118:24